Czerwiec, 2020
Dystans całkowity: | 1749.08 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 118:32 |
Średnia prędkość: | 14.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 96.12 km/h |
Suma podjazdów: | 11737 m |
Suma kalorii: | 58333 kcal |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 83.29 km i 5h 55m |
Więcej statystyk |
Green Velo dzień 17
-
DST
84.71km
-
Czas
05:57
-
VAVG
14.24km/h
-
VMAX
63.00km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Kalorie 2687kcal
-
Podjazdy
868m
-
Sprzęt Cannondale Synapse 105 SE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Pieniężno Pierwsze - Suchacz
Przy wyjeździe z klasztoru, żegnamy się i podążamy dalej.
Kolejne szutry i coraz więcej płyt betonowych na trasie.
Od Braniewa jedziemy wzdłuż rzeki Pasłęka, początkowo wałem przeciwpowodziowym, a potem drogą z płyt betonowych.
Te płyty betonowe doprowadzają nas w końcu nad zalew wiślany w miejscowości Nowa Pasłęka.
Tu też natrafiamy na dosyć silny wiatr w twarz i podążamy dalej płytami betonowymi wzdłuż zalewu na zachód.
Po drodze spotykamy pieszego podróżnika wędrującego szlakiem Św. Jakuba, który akurat w tym miejscu pokrywa się ze szlakiem GV.
We Fromborku robimy sobie krótki postój obiadowy na MOR-e tuż pod zamkiem.
Na nocleg trafiamy do Suchacza na ul. Królowej Marii 1A gdzie znajduje się również restauracja Zapiecek.
Pokój z TV i WIFI oraz łazienką.
Wspólny aneks kuchenny bez kuchenki i chyba też bez lodówki.
Cena 55 zł od osoby. Trochę dużo no i brakuje temu miejscu typowych uroków agroturystyki.
Po prostu pokój nad restauracją.
Czujemy już trudy podróży, co potwierdza nawet Pani, która nas przyjmuje na nocleg, że wyglądamy na zmęczonych.
Kategoria Green Velo 2020, poniżej 100
Green Velo dzień 16
-
DST
90.14km
-
Czas
06:29
-
VAVG
13.90km/h
-
VMAX
36.72km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Kalorie 3251kcal
-
Podjazdy
792m
-
Sprzęt Cannondale Synapse 105 SE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Krawczyki - Pieniężno
Wyjeżdżamy razem z gośćmi weselnymi.
Pogoda początkowa ładna z czasem zamienia się w deszcze, które towarzyszą nam do końca dnia.
Droga przeplata się gruntami i asfaltami.
Trafiamy na jakiś dzień miłości bo najpierw na pewny MOR-e spotykamy starszą parę, która rozlicza się z przeszłości i snuje plany na przyszłość przy uzgodnieniu pewnych warunków tej wspólnej przyszłości.
Kolejne symptomy dnia miłości doświadczamy na kolejnym MOR-e, gdzie parze około 30 lat, przerwaliśmy romantyczną schadzkę.
Przejeżdżamy Lidzbark Warmiński nad rzeką Łyną gdzie znajduje się również zamek biskupów warmińskich.
W Pieniężnie nie dziwi nas już kolejny MOR okupowany przez "lokalesów".
Postanawiamy poszukać nocleg, jednak po raz kolejny mamy z tym problem.
Na szczęście znajduje się miły Pan, który sugeruje nam spróbowania w lokalnym klasztorze werbistów w Pieniężnie Pierwszym.
Po raz pierwszy mamy okazję nocować w takiej lokalizacji i nie jesteśmy zawiedzeni.
Cena za nocleg 45 zł od osoby, do tego możliwość kolacji/śniadania za 10 zł, każe to miejsce tylko polecać.
Pokój z TV i łazienką, wspólna sala TV z czajnikiem pozwala spędzić czas w komfortowych warunkach.
Kategoria Green Velo 2020, poniżej 100
Green Velo dzień 15
-
DST
65.89km
-
Czas
04:54
-
VAVG
13.45km/h
-
VMAX
35.64km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Kalorie 2343kcal
-
Podjazdy
522m
-
Sprzęt Cannondale Synapse 105 SE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Korsze - Krawczyki
Zajeżdżamy na mszę do lokalnego kościoła.
Po mszy jedziemy na pobliską stację benzynową celem dopompowania opony, jednak miejscowy kompresor nie współpracuje z zaworami presta mimo, że posiadamy odpowiednią przejściówkę.
Zajeżdżamy też na lokalną myjnię bezdotykową i myjemy rowery "utytłane" już po tych kilkunastu dniach.
Przed nami upał i drogi szutrowe.
Mijamy Sępopol, a potem Bartoszyce.
Upał doskwiera mocno, do tego szutrowe drogi z wciąż zdarzającymi się podjazdami pozbawia nas sił.
Do tego nakładają się trudy poprzednich dni i w ogóle całej wyprawy.
Postanawiamy nie robić planu dnia (min. 80km) i zjechać do najbliższej agroturystyki.
Nocleg znajdujemy w ośrodku Mimoza w Krawczykach.
Na miejscu okazuje się, że trwają tu jakieś poprawiny, przez co mam hałas do około 22, a potem jeszcze do około 1 w nocy bo w sąsiedztwie naszego pokoju wynajęto pokoje gościom weselnym, toteż głośnym rozmowom nie było końca.
Jako, że nie udało się nam, odpowiednio wcześniej, znaleźć czynnego sklepu postanowiliśmy skorzystać z wyżywienia oferowanego przez ośrodek.
Cena 30 zł za skromną kolację była wg nas lekko wygórowana.
Do tego cena 60zł za nocleg od osoby, każe nie polecać tego miejsca już choćby ze względu na to, że właścicielka nie poinformowała nas o trwających poprawinach.
Kategoria Green Velo 2020, poniżej 100
Green Velo dzień 14
-
DST
83.07km
-
Czas
05:31
-
VAVG
15.06km/h
-
VMAX
41.76km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 2746kcal
-
Podjazdy
592m
-
Sprzęt Cannondale Synapse 105 SE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Grabowo - Korsze
Jeszcze przed wyjazdem zauważamy kolejnego flaka (1 tego dnia) w rowerze współtowarzysza.
Łatamy dętkę i ruszamy w trasę. Jest znowu upalnie.
Trasa wiedzie dobrej jakości drogą szutrową po, jak się nam zdaje, byłym nasypie kolejowym.
Przed Węgorzewem na MOR-e spotykamy kolejnego podróżnika podążającego do Bartoszyc.
Jest to cudzoziemiec i nocuje głównie w hotelach, ostatni nocleg spędził w hotelu Gołdapi, gdzie my nie znaleźliśmy nic wolnego.
Na jednym kolejnych MOR-ów tuż przed Węgorzewem, stwierdzamy kolejnego flaka (2 tego dnia) toteż po raz kolejny łatamy dętkę, po raz kolejny sprawdzamy oponę.
Nie znajdując nic ostrego co mogłoby przebijać dętkę ponownie zakładamy dętkę i oponę na obręcz i ... po chwili znowu mamy flaka (3 tego dnia).
Postanawiamy dotoczyć się do sklepu rowerowego w Węgorzewie, gdzie obsługa wymienia dętkę, sprawdza oponę i ponownie nie znajdując nic niewłaściwego składa koło i ruszamy dalej w drogę.
Mijamy jezioro Mamry i jedziemy dalej.
Na MOR w Srokowie nie mamy co liczyć na możliwość odpoczynku bo jest zajęte przez grupę lokalnej młodzieży, która sobie zrobiła muzyczną nasiadówkę. Jest to dosyć częsty widok w miastach i większych miejscowościach.
Pomiędzy miejscowościami Drogosze i Pomnik łapiemy 4 flaka tego dnia. Współtowarzysz nie wytrzymuje i rzuca kilka stosownych epitetów.
Kolejna łatka no co dopiero kupioną nową dętkę. Deszcz i komary towarzyszą nam w trakcie łatania dętki.
Ruszamy dalej i po 100 metrach ... kolejny 5 flak. To już zakrawa na jakiś ponury dowcip.
Tym razem współtowarzysz bada dętkę milimetr po milimetrze i w końcu odnajduje mały kawałek szkła, który ukrył się po zewnętrznej stronie dętki, jednak nie był wyczuwalny od wewnątrz. Dopiero gdy opona była obciążona sakwami ten kawałek szkła przechodził na drugą stronę opony i przebijał dętkę.
Te przygody z ciągłym łataniem dętki powodują, że postanawiamy znaleźć już jakiś nocleg.
Znajdujemy go w Korszach na ulicy Długiej 20.
POKOJE GOŚCINNE - Teresa Gasperowicz
Adres: Teresa Gasperowicz, 11 – 430 Korsze, ul. Długa 20
e-mail: teresa.gasperowicz@wp.pl
tel. 0048/89 754 09 62
0048/609 315 369
Jest to wolno stojący domek tuż przy głównym budynku.
Jest tu wspólna łazienka i kuchnia z pralką, lodówką, kuchnią gazowa z
piekarnikiem,
W pokoju jest telewizor, a w kuchni radio.
Cena 50 zł od osoby.
Kategoria Green Velo 2020, poniżej 100
Green Velo dzień 13
-
DST
95.05km
-
Czas
07:29
-
VAVG
12.70km/h
-
VMAX
46.08km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 3735kcal
-
Podjazdy
1141m
-
Sprzęt Cannondale Synapse 105 SE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Szurpiły - Grabowo.
Początek trasy rozpoczynamy od wypychania rowerów z doliny w której położona była nasza miejscówka, ze względu na to, że część odcinka stanowiła szutrowa droga o słabej przyczepności i nachyleniu sięgającemu 16% co przy obciążonych sakwami rowerach nie dawało większych szans na samodzielny podjazd.
Znów jest ciepło/gorąco i teren jest pagórkowaty.
Mijamy jezioro Hańcza, najgłębsze jezioro w Polsce, gdzie
spotykamy na miejscowym MOR-e grupę płetwonurków szykujących się do
nurkowania.
W tym dniu docieramy też do trójstyku granic Polska/Rosja/Litwa gdzie nie omieszkamy zrobić sobie pamiątkowego zdjęcia.
Następnie docieramy do miejscowości Gołdap gdzie szukamy noclegu, jednak wszystko jest już zajęte, a z oferty Hoteli nie korzystamy ze względu na cenę.
Udaje się nam znaleźć nocleg w pobliskim Grabowie toteż zmierzamy tam celem zasłużonego chyba odpoczynku po wyczerpującym dniu podróży.
Nocleg w Grabowie w Cichej Dolinie okazuje się być bardzo urokliwym miejscem.
Pokój z TV z osobną, co prawda skromną, ale jednak łazienką.
Do tego wspólna kuchnia z lodówką i kuchenką gazową.
Do dyspozycji był też taras z którego to wykonałem zdjęcie oddające chyba w pełni piękno tego miejsca.
Cena 50 zł od osoby wydaje się być odpowiednia.
Kategoria Green Velo 2020, poniżej 100
Night Ride
-
VMAX
1.08km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Cannondale Synapse 105 SE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Green Velo dzień 12
-
DST
85.00km
-
Czas
06:28
-
VAVG
13.14km/h
-
VMAX
55.80km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 2937kcal
-
Podjazdy
609m
-
Sprzęt Cannondale Synapse 105 SE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Płaska - Szurpiły.
Na początek dnia, jakby nie było, czekają nas kolejne piaszczyste i szutrowe odcinki drogi i oczywiście jest gorąco wręcz upalnie.
Drogę do Miklaszówki okraszam soczystymi epitetami bo trasa ta daje mi niezły wycisk serwując piaszczyste odcinki zmuszające do częstych zejść z roweru i lawirowania na granicy przyczepności opony.
Niestety wybór opony o szerokości 32 mm, mimo bieżnika uniwersalnego, dodatkowo obciążonej sakwami wydaje się być nie najlepszym pomysłem na ten odcinek trasy. Mój współtowarzysz posiada opony i szerokości 40mm i każdorazowo na słabo utwardzonych odcinkach gruntowych pokazują one swoją przewagę każąc wielokrotnie czekać mu, aż ja dowlecze swój tyłek. Takie odcinki odbierają mi radość z jazdy, dlatego myślę, że jak na razie rozsądnym minimum na tą trasę są opony o szerokości co najmniej 35 lub 38 mm z odpowiednim bieżnikiem na trasy gruntowo/asfaltowe.
Nie wspomnę już o amortyzatorach bo pełny komfort da chyba jedynie rower z przednim i tylnym amortyzatorem.
Mijamy jezioro Czarna Hańcza, gdzie na miejscowym MOR-e, współtowarzysz korzysta z możliwości ochłodzenia się na pobliskiej plaży.
Docieramy do Suwałk gdzie korzystamy z możliwości zrobienia zakupów i ruszamy dalej w trasę, która nam przyniesie słynne niekończące się zjazdy i podjazdy i wijące się drogi wśród malowniczej scenerii.
Na nocleg docieramy na pole namiotowe w miejscowości Szurpiły tuż nad jeziorem o tej samej nazwie.
Po raz drugi i ostatni w trakcie tej wyprawy rozbijamy swoje namioty.
Jest tu już większa ilość ludzi, ale wciąż nie na tyle aby mówić, że jest tłok.
Do dyspozycji jest aneks kuchenny i stołówka w formie dużego namiotu.
Istnieje tam możliwość podładowania sprzętu.
Jest też jedna toaleta i prysznic co wydaje się być zbyt mało jak na tak duże (na kilkanaście namiotów) pole namiotowe.
Cena to 20 zł odo osoby czyli tyle samo ca za poprzednie pole namiotowe.
Panuje tu duża wilgotność, bo lokalizacja jest dolinie w bliskim sąsiedztwie jeziora, co powoduje, że wyprane rzeczy muszą z rana poczekać na słońce aby wyschnąć do końca.
Miejsce przy namiocie na posiłek jest nie zadaszone, a miejsce na pranie znajduje się na pobliskim ogrodzeniu.
Kategoria Green Velo 2020, poniżej 100
Green Velo dzień 11
-
DST
68.30km
-
Czas
05:40
-
VAVG
12.05km/h
-
VMAX
33.84km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Kalorie 2173kcal
-
Podjazdy
486m
-
Sprzęt Cannondale Synapse 105 SE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Dolistowo Stare - Płaska
Wyruszamy ponownie na szutrowe i piaszczyste drogi.
Okażą się one codziennością w tych rejonach.
Mimo wszystko piękne krajobrazy wydają się być odpowiednią nagrodą za jakość dróg.
Niedługo po wyjeździe pęka mi kolejna szprycha, znowu od strony kasety i po przeciwnej stronie od ostatniej.
Powtórka z rozrywki, centrowanie koła, przekazanie worka ze śpiworem współtowarzyszowi i możemy kontynuować podróż do najbliższego serwisu rowerowego, który tym razem znajdował się w Augustowie.
W Augustowie zajeżdżamy do sklepu rowerowego ABC w którym nie uzyskujemy pomocy mimo informacji, że jesteśmy w długiej podróży.
Nie polecamy takich sklepów. Chcąc nie chcąc odchodzimy z kwitkiem jak petenci w czasach PRL.
Nie korzystamy z opcji zakupu potrzebnych narzędzi celem samodzielnej wymiany szprychy bo obcesowość obsługi skutecznie nas do tego zniechęca.
W pobliskim sklepie Moto-Rower na nowomiejskiej 11, pan bez problemu wymienił nam szprychę. To tylko 15 minut pracy, ale jak widać to było zbyt dużo dla poprzedniego sklepu.
Za Augustowem jedziemy wzdłuż kanału augustowskiego, gdzie ostatecznie trafiamy do miejscowości Płaska nad jeziorami Orle i Pobojno gdzie kwaterujemy się po raz pierwszy na polu namiotowym.
Jest tu jedna grupa osób w przyczepie kempingowej i poza nią i nami nie ma już nikogo innego.
Teren przyjazny, jest płatne przyłącze prądowe z którego nie korzystamy oraz możliwość odpłatnego skorzystania z prysznica z której oczywiście korzystamy. W budynku z prysznicami stoi też pralka, jednak jej widok smętny jakby po przejściu jakiejś małej batalii i pordzewiała obudowa każe wątpić funkcjonalność tej maszyny.
W miejscu rozbicia namiotów jest też małe zadaszone miejsce do spożywania posiłków i linki na powieszenie prania.
Cena za nocleg to 20 zł od osoby co jest chyba ceną adekwatną do standardów miejsca.
Gubię też tutaj swoje skarpetki, podejrzewam, że podwędził mi je pies właściciela bo zostawiłem je w butach tuż przed wejściem do namiotu, a wspomniany zwierz kręcił się w naszym miejscu i słyszałem go później z wieczora gdy byliśmy już w namiotach.
Kategoria Green Velo 2020, poniżej 100
Green Velo dzień 10
-
DST
116.46km
-
Czas
06:48
-
VAVG
17.13km/h
-
VMAX
35.28km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Kalorie 3842kcal
-
Podjazdy
568m
-
Sprzęt Cannondale Synapse 105 SE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Barszczewo - Dolistowo Stare
Jedziemy dalej w większym lub mniejszym deszczu.
Tuż za Goniądzem współtowarzysz podróży łapie "flaka".
Ni stąd ni zowąd na miejscu znajduje się "lokales" o imieniu Dariusz, który oferuje swoją pomoc w wymianie dętki.
Początkowo grzecznie informujemy, że mamy wszystko co potrzeba jednak Dariusz jest bardzo chętny do pomocy, toteż zgadzamy się i wjeżdżamy na posesję.
Pomoc Dariusza jest bardzo namolna, mimo wszystko udaje się nam wymienić dętkę i ruszyć w dalszą drogę.
Ten "flak" będzie preludium do kolejnej serii flaków o czym przekonamy się podczas jednego z kolejnych dni.
Na nocleg trafiamy do miłej pani z Biebrzańskiego Eldorado u której trzeba było zapłacić 60 zł od osoby.
Trochę dużo jak za pokój z własną łazienką, niedziałającym TV i WIFI, bez aneksu kuchennego.
Z ciekawych opowieści Pani wynika, że okolica jest atrakcyjna turystycznie.
Byliśmy tylko na jedną noc, więc prawdopodobnie na dłuższy pobyt uda się wynegocjować lepszą cenę i działające TV oraz WIFI.
Kategoria 100 i więcej, Green Velo 2020
Green Velo dzień 9
-
DST
84.85km
-
Czas
06:21
-
VAVG
13.36km/h
-
VMAX
96.12km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Kalorie 2924kcal
-
Podjazdy
656m
-
Sprzęt Cannondale Synapse 105 SE
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Słobódka - Barszczewo.
Podążamy do Białegostoku do serwisu rowerowego.
Nie wybieramy jazdy szlakiem GV gdyż ten wiedzie dłuższą drogą.
Wybieramy możliwie najkrótszą drogę niezbyt ruchliwymi drogami.
Ostatecznie okaże się, że gdybyśmy wybrali jazdę szlakiem GV kilometrażowo wyszłoby na to samo.
Przed samym Białymstokiem trafiamy na objazd, który zmusza nas wybranie jazdy odcinkiem DK19. Próbujemy jechać bocznymi drogami, ale one okazują się być znowu piaszczystymi odcinkami z bieżnikowaną nawierzchnią po której ciężko szybko jechać.
Pokornie wracamy na DK gdzie z kolei musimy znosić bardzo sporu ruch samochodowy.
Po godzinie jazdy DK próbujemy ponownie bocznych dróg i znowu trafiamy na niezbyt wygodne drogi gruntowe.
W końcu docieramy do Białegostoku gdzie dzwonimy do sklepu Mistral
Właściciel początkowo niechętny na wymianę szprychy godzi się gdy dowiaduje się, że jedziemy szlakiem GV z Kielc.
Zapobiegawczo zakupujemy zapasowe dwie szprychy.
Jeszcze w samym sklepie pogoda na zewnątrz gwałtownie się zmienia i następuje małe oberwanie chmury.
Przeczekujemy większy deszcz w sklepie po czym montujemy koło i ruszamy w deszczu w dalszą drogę.
Po drodze odwiedzamy okoliczną pizzerię, bardzie chyba aby przeczekać deszcz niż dla potrzeby zjedzenia czegoś.
Po pizzy podążamy dalej i zatrzymujemy się na MOR-e w Barszczewie gdzie dzwonimy do planowanego noclegu w Rzędzianach.
Pani informuje nas, że jeden z mostków na rzece Narew jest zerwany i trzeba jechać objazdem przez Choroszcz.
Przed nami stała perspektywa jazdy 20km w deszczu, gdy nagle nieopodal zatrzymało się auto z którego wysiadła młoda kobieta z blond włosami i podeszła do nas zapytując czy czasem nie szukamy noclegu. My początkowo nastawieni na nocleg w Rzędzianach ostatecznie dajemy się przekonać co okaże się być dobrym wyborem.
Trafiamy do niedawno wybudowanego domu z nowoczesny wyposażeniem, są tu pokoje z TV, wspólna łazienka w której jest też pralka z suszarką.
Na dole jest wspólna kuchnia z mikrofalówką, lodówką, kuchenką indukcyjną i pokój dzienny z TV i platformą cyfrową Orange.
Ta lokalizacja nazywa się Resti i mieści się w budynku 76B na tej samej ulicy na której znajduje się MOR, trzeba podjechać jakiś 1 km dalej.
Cena 50zł od osoby jest adekwatna do wyposażenia.
Kategoria Green Velo 2020, poniżej 100